Oblicza edukacji: Pani od muzyki i recepta na rozśpiewanie

28 października 2020

Edukacja nie kończy się w szkole i jest wiele możliwości, aby dziecko załapało bakcyla wiedzy. W cyklu „Oblicza edukacji” pokazujemy matematykę, biologię, chemię, plastykę, technikę w nieco innej perspektywie niż dzieje się to w szkole. Przedstawiamy osoby, które z pasją podchodzą do zajęć z dziećmi i pokazują, jak nauka może być ciekawa, a nawet fascynująca!

Taniec, śpiew, strój, aranżacja, dialog z muzykantami, poznawanie lokalnej historii – nie ma przed nią tajemnic, w sumie to taka kobieta – orkiestra, a może lepiej kapela (bez instrumentu) w jednej osobie, czyli… Pani od Muzyki. Katarzyna Chodoń opowiada nam o swojej szkolnej edukacji i zamiłowaniu do muzyki…

Jeśli możemy mówić, to możemy też śpiewać, jeśli możemy chodzić, to tańczyć też. Każdy tak, jak potrafi. Tu można fałszować, mylić kroki i wypaść z rytmu– obcowanie z muzyką pozwala na błędy, na nich najlepiej się przecież uczymy. 

Kids in Kraków: Czy w szkole lubiła Pani inne przedmioty poza muzyką?
Katarzyna Chodoń:
Ha ha ha rozśmieszyło mnie to pytanie z sugestią, że tylko muzykę lubiłam. Bardzo lubiłam także język polski, łącznie z gramatyką, ale to pewnie dlatego, że było jej blisko do matematyki. Nie byłam za to dobra w konkurowaniu, dlatego jeśli już wygrywałam jakieś konkursy, to raczej z takich dziedzin, w których mogłam pozwolić sobie na dłuższy rozwój idei. Lubiłam biologię, ponieważ była w sali z ogromną ilością paprotek i starodawną tablicą przesuwaną w górę i w dół. Chcę jednak przyznać, że jeśli chodzi o wspomnienia ze szkołą (tą, w której byłam najdłużej, bo zdarzyło mi się je zmieniać) dotyczą one bardziej nauczycieli i właśnie przestrzeni, w których odbywały się zajęcia, niż treści przedmiotu. Najwidoczniej już wtedy bardziej interesowali mnie ludzie, którzy przekazują swoją wiedzę, niż sam temat ich wypowiedzi. Ale spokojnie, nie przeszkadzało mi to kończyć kolejne szkoły z wyróżnieniem.

Skąd się wzięła Pani od Muzyki? Co daje Pani kontakt z muzyką?
Katarzyna Chodoń:
Pani od Muzyki to określenie, jakim mnie nazwały dzieci, próbując sklasyfikować to czego się ode mnie uczyły. Ja lubię jednak wersję, że chodzi o muzykę, jak dawniej w krakowskim zwano kapele. Edukacja, jaką proponuję, jest trudna do określenia jednym zdaniem czy słowem. Jest bowiem związana z kulturą ludową, a ta składa się z wielu nieodłącznych ze sobą części. Muzyka jest jedną z nich, ale taka muzyka rozumiana jako jednoczesne granie na instrumentach, taniec, śpiew, kontekst i dedykację. Od ponad 10 lat śpiewam w zespołach kultywujących polskie tradycje taneczne i śpiewacze przełomu XIX/XX w. (Raraszek, Tadirindum, Strojone, Swada). Sama nie gram na żadnym instrumencie, nie znam też teorii muzyki na tyle, żeby o niej wykładać. Jednak dla mnie ważniejsza jest umiejętność pogodzenia tańca ze śpiewem i prowadzenie dialogu z muzykantami. Dla mnie ma to po części charakter terapeutyczny. Takie bycie w muzyce jest wyrazem ekspresji, mówieniem o swoim nastroju, ale też przekazywaniem informacji. Uczeniem historii naszego narodu tak pod względem patriotyzmu do Polski, jak i naszych Małych Ojczyzn. Muzyka, o której uczę, to tradycyjna muzyka ludowa w wariantach lokalnych, które są mniej znane i mniej popularne od ogólnopolskich wersji. Pokazuję przez to różnorodność nas jako narodu, a co za tym idzie tolerancję dla tej mozaiki kultur, z jakich się składamy. Mogłabym więc powiedzieć, że muzyka jest też dla mnie pretekstem do tego, by poznać swoje korzenie i znaleźć swoje miejsce w skomplikowanej historii naszego kraju.

Czy uczenie dzieci szkolnych śpiewu czy gry na instrumencie jest trudne? Jak sprawić, by była to dla nich nie żmudna nauka słów i nut na pamięć, ale dobra zabawa?
Katarzyna Chodoń:
Jestem zwolenniczką łączenia różnych metod uczenia. Jedni z nas są wzrokowcami, inni słuchowcami, jeszcze inni kinestetykami. Nauka śpiewu to wdzięczny temat, bo tekst pieśni najpierw można opowiedzieć i pozwolić sobie na wytworzenie stosunku emocjonalnego do treści, można go wydrukować i dać ludziom do przeczytania lub po prostu połączyć śpiew z pantomimą, czyli ruchem i wizualizacjami. Do moich uczniów często mówię, żeby sobie na coś pozwolili. Na nieatrakcyjną minę podczas rozśpiewki, na fałszowanie, złe kroki. Według mnie taka właśnie jest rola nauczyciela. Pozwolić uczniowi na wyjście spod oczekiwań ich autorytetów, jakimi często w przypadku dzieci są ich dorośli opiekunowie, ale też zaszczepić świadomość, że to, co się robi, to proces, że nauka jest nieskończona i jest wiele dróg, którymi możemy podążać. Ważne, żeby próbować i zbierać doświadczenie, bo to jest nasz największy skarb i potencjał na przyszłość.

Co według Pani w kształceniu muzycznym dzieci jest najważniejsze?
Katarzyna Chodoń:
Najważniejszym jest być w muzyce. Oznacza to umiejętność znalezienia w sobie przestrzeni na słuchanie, potem pozwolenie sobie na włączenie się do muzyki, czy to na instrumencie, czy przez śpiew, czy ruch ciała. I w końcu zaakceptowanie, swojego stosunku do muzyki. Moje ulubione zdanie na temat edukacji muzycznej dziecka to takie, że zaczyna się ona 9 miesięcy przed narodzeniem jego matki. Nie każdy musi śpiewać, tańczyć czy grać jak mistrz, ale muzyka jest wśród ludzi od początku naszego istnienia, a to oznacza, że ona jest w nas i my w niej. A to nasza decyzja, czy chcemy grać muzykę ludową czy jazz. Tańczyć bluesa, oberki czy tango. Dajmy sobie jednak szansę i nie zapominajmy, że w poznawaniu starego świata zawsze będziemy raczkującymi dziećmi, nie mniej niż nasze własne.

Pani od muzyki to…
… to ja. Myślę o sobie jak o medium łączącym świat moich zainteresowań z zainteresowaniami moich uczniów. To jest spotkanie polegające na wymianie doświadczeń, spostrzeżeń, interpretacji kultury ludowej, jaką tworzyli nasi przodkowie oraz zestawienie jej z tym, co my obecnie tworzymy. Na moich zajęciach pojawiają się równocześnie śpiew, taniec, muzyka i świadomość dla kogo i po co się to robi.  

[rozmawiała Barbara Fijał]

Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.