Oblicza edukacji: Język obcy oknem na świat

27 listopada 2020

Jako jedyna w liceum zdawała maturę z języka hiszpańskiego. Zaraziła się pasją do języka i kultury hiszpańskiej i teraz sama przekazuje ją następnemu pokoleniu. Tamara Olko Torrealba opowiada o tym, jak sprawić, by dzieci uczyły się chętnie i z radością (nie tylko hiszpańskiego!).

Edukacja nie kończy się w szkole i jest wiele możliwości, aby dziecko załapało bakcyla wiedzy. W cyklu „Oblicza edukacji” pokazujemy matematykę, biologię, historię, plastykę, technikę w nieco innej perspektywie niż dzieje się to w szkole. Przedstawiamy osoby, które z pasją podchodzą do zajęć z dziećmi i pokazują, jak nauka może być ciekawa, a nawet fascynująca!

Czy lubiła Pani chodzić do szkoły? Czy miała Pani ulubiony przedmiot?

Tamara Olko Torrealba: Jako dziecko i nastolatka lubiłam się uczyć, byłam bardzo obowiązkowa, pilna i raczej należałam do tych „piątkowych” uczniów. Zresztą ja dalej uwielbiam się uczyć, co chwilę znajduję sobie jakieś kursy, szkolenia i konferencje. Bez tego nie daję rady. Myślę, że jako nauczyciel, ale również osoba prowadząca biznes, muszę być na bieżąco, muszę się dokształcać. Wydaje mi się to bardzo naturalne. Wracając jednak do dzieciństwa to mam wrażenie, że uczyłam się wszystkiego i nie miałam tego ulubionego przedmiotu aż do czasu, gdy sama odkryłam język hiszpański. W tamtych czasach (czyli około 20 lat temu) w Krakowie nie było aż tylu miejsc co teraz, gdzie można się było uczyć hiszpańskiego, ale ja miałam szczęście, że jedno z niewielu było na mojej trasie między liceum a domem. Po wakacjach w Hiszpanii zapisałam się na kurs i tak się zaczęło.  Miałam wtedy jakieś 16 lat. Miałam wspaniałą nauczycielkę, Maylen z Wenezueli, która zaraziła mnie pasją do tego języka. Chociaż nie był to przedmiot szkolny, to właśnie niemu poświęcałam mnóstwo energii i czasu. Nawet jako jedyna w moim liceum zdawałam nową maturę właśnie z hiszpańskiego.

Czego w szkole według Pani brakuje?

Tamara Olko Torrealba: W naszych szkołach brakuje indywidualnego podejścia do ucznia, bo nie każdy uczy się tak samo, nie każdy ma taki sam rodzaj pamięci czy inteligencji. Jednakże w większości szkół dzieci są uczone danego zagadnienia na ten sam sposób. Jest bardzo dużo nauki na pamięć i to pojęć, które nigdy w życiu później nie są nikomu potrzebne. Ostatnio na jednym z wykładów na studiach podyplomowych zarządzania oświatą pan profesor pokazywał nam przykładowe pytania z testu z biologii na poziomie liceum, nikt z nas nie znał odpowiedzi. A było nas około 20 dorosłych wykształconych osób na sali. Mam wrażenie, że niewiele się zmieniło w szkołach od moich czasów i jeśli tak, to na gorsze, jeśli chodzi o przeładowanie programów nauczania. Zamiast sprawiać, że dzieci uczą się chętnie i radością, system w który są wtłoczone sprawia, że nauka przychodzi im z coraz mniejszym zapałem. Są nawet takie badania, które pokazują, jak spada motywacja wewnętrzna i kreatywność uczniów proporcjonalnie do czasu, który już spędzili w szkole. Dlatego też obserwujemy taki wysyp szkół prywatnych i alternatywnych, gdyż wielu rodziców szuka czegoś lepszego dla swoich dzieci.

Jak rozbudzać zamiłowanie do obcej kultury, obcego języka?

Tamara Olko Torrealba: Myślę, że tutaj bardzo wiele zależy od nauczyciela, to on jest tym pośrednikiem w przekazywaniu języka uczniowi. Oczywiście sprawny atrakcyjny program i materiały też są ważne, ale osoba nauczyciela wydaje mi się tutaj kluczowa. Zmotywowany, sympatyczny, ale równocześnie wymagający nauczyciel, który lubi dzieci i młodzież to najważniejszy element. Ważne, aby lekcje nie polegały tylko i wyłącznie na uzupełnianiu luk w tekście, bo to nie ma sensu. Język służy komunikacji, więc na lekcjach musimy rozmawiać. Kiedyś we współpracy z jedną ze szkół usłyszałam zarzut, że na naszych zajęciach jest za głośno. Ale ja się pytam: jak możemy nauczyć języka w ciszy?! To niemożliwe. Nauczyciel, jeśli pochodzi z kraju hiszpańskojęzycznego, to byłoby miło, aby dzielił się z uczniami informacjami o swojej kulturze, opowiadał historię, bo takie osobiste doświadczenia najbardziej pobudzają ciekawość uczniów. A jeśli uczy Polak, to może opowiadać również o swoich osobistych doświadczeniach z tą kulturą, robić porównania z naszą. Nic nie zastąpi takich historii.

Dlaczego warto uczyć się języka obcego? Co pomaga w nauce języka?

Tamara Olko Torrealba: Języki obce otwierają okna na świat. Dzięki znajomości języka obcego mamy możliwość podróżować po różnych rejonach świata bez większych problemów. Rodzimi mieszkańcy przyjmą nas dużo bardziej życzliwie, jeśli będziemy komunikować się w ich języku. I tak jak mówiłyśmy w poprzednim pytaniu, nauka języka to nie tylko nauka jego gramatyki, lecz również innej kultury. Myślę, że dzięki temu możemy być bardziej tolerancyjni, otwarci na świat, może dzięki kontaktom z inną kulturą przewartościujemy nasze dotychczasowe życie. Znajomość języka obcego może również sprawić, że nasze życie osobiste będzie wyglądać inaczej niż naszych rodziców, gdzie większość małżeństw osób w tym wieku to jednak małżeństwa między Polakami, a ja na przykład wyszłam za mąż za obywatela Wenezueli. Gdyby nie znajomość języka hiszpańskiego myślę, że nasza relacja nie zakończyłaby się ślubem ;) Co pomaga w nauce języka? U mnie to była determinacja, żeby w tym języku mówić i wiele godzin spędzone na nauce słownictwa, gramatyki, jak również wiele wyjazdów do Hiszpanii, aby tam na miejscu szlifować moją znajomość języka. Wyjazdy i otaczanie się osobami, z którymi nie możesz się komunikować w żadnym innym języku jak w tym, którego się uczysz, to na pewno łatwy sposób na doskonalenie znajomości.

Czy to prawda, że można mieć lub nie mieć zdolności językowych?

Tamara Olko Torrealba: Większość z nas jest w stanie nauczyć się języka obcego, bo przecież każdy z nas nauczył się tego ojczystego ;). Ale po prostu dla jednych będzie to dużo prostsze niż dla drugich. W mojej pracy obserwujemy dzieci, które mają niezwykłą łatwość w nauce, szybko zapamiętują, z łatwością wypowiadają wszystkie dźwięki. Często są to dzieci dwujęzyczne lub na przykład uzdolnione muzycznie. Jednakże wierzę, że każdy z nas jest w stanie nauczyć się języka obcego chociaż na poziomie komunikacyjnym.

Jakiego typu lekcje/warsztaty/zajęcia prowadzi się Pani najlepiej? Jaką ma Pani receptę na wzbudzenie zainteresowania dzieci?

Tamara Olko Torrealba: Najlepiej prowadzi mi się zajęcia dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Dzieci w tym wieku są bardzo szczere, od razu widać, czy coś im się podoba czy nie. Z drugiej strony jak się podoba to nauczyciel staje się dla nich bardzo ważną osobą. Traktują go z czułością. Także ma się poczucie, że robi się coś ważnego. Jest to piękne uczucie. Moja recepta? To dobre przygotowanie zajęci oraz uśmiech i pozytywna energia, dzięki temu zawsze zdobywam sobie zainteresowanie i serca dzieci. Jeśli zajęcia są dobrze przygotowane i przemyślane, a materiały atrakcyjne i ja jako nauczyciel lubię to co robię, to dzieci też są zadowolone. Jeśli nauczyciel robi coś na siłę i jemu samemu to się nie podoba, to dzieci też tego nie kupią. Nie ma szans, żeby były zainteresowane.

Co według Pani w kształceniu dzieci jest najważniejsze?

Tamara Olko Torrealba: Zwrócenie uwagi na dziecko, na jego potrzeby w całym tym procesie, aby nie było anonimowe. Jaki jest sens, żebym uczyła dzieci kolejnych słówek, jeśli w klasie jest jakiś problem, konflikt, dzieci się pokłóciły? Myślę, że najpierw należy się tym zaopiekować, zaopiekować się emocjami dzieci, a dopiero potem swoim przedmiotem. Nie uda nam się przekazać wiedzy dzieciom, które myślami będą w zupełnie innym miejscu. Jest to  bardzo trudne szczególnie w systemowej szkole, bo nauczyciele narzekają, że nie mają czasu. Myślę jednak, że nie jest niemożliwe. Dodatkowo musimy oddać głos dzieciom, jeśli one nie będą czuły, że w procesie edukacji to one są ważne, to to nie ma sensu. Muszą czuć się odpowiedzialne za swoje postępy.

El Bombo to….
szkoła języka hiszpańskiego tylko i wyłącznie dla dzieci i młodzieży. Nasza kadra lubi i potrafi pracować z dziećmi i jest to właśnie to, co chcą robić w życiu. To nauczyciele z pasją. Szkołę założyłam sama w 2017 roku, ale w tym momencie jest nas sześć nauczycielek. Trzy Polki i trzy dziewczyny z Ameryki Południowej. Uczymy według dwóch metod. Najmłodsze dzieci według metody muzyczno-ruchowej Bebés Musicales, przedszkolaki według metody Niños Musicales autorstwa Anny Rattenbury, a dzieci szkolne metodą naturalną Colorín Colorado autorstwa Doroty Nieto-Kuczyńskiej. Współpracujemy z wieloma przedszkolami, szkołami podstawowymi oraz mamy naszych wspaniałych indywidualnych klientów.  Organizujemy warsztaty, bierzemy udział w Piknikach Krakowskich oraz cyklicznie dla naszych uczniów przygotowujemy kulturowe fiesty z różnych okazji. W tym roku szkolnym wprowadziliśmy również zajęcia literacko-plastyczne i robotykę po hiszpańsku. Chcemy, aby dzieci miały kontakt z językiem hiszpańskim również w trakcie innych aktywności, stąd pomysł na te zajęcia. W przyszłości planujemy jeszcze jogę dla dzieci po hiszpańsku.

Nasza szkoła mieści się w lokalu w pięknej willi otoczonej ogrodem na Salwatorze. Miejsce jest naprawdę unikatowe. W trakcie wakacji i ferii organizujemy z sukcesem półkolonie z językiem hiszpańskim. Posiadanie lokalu z ogrodem jest tutaj niezwykle korzystne.

[rozmawiała Barbara Fijał/Kids in Kraków]

Więcej

elbombo.pl

Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.