Ku czci króla

6 kwietnia 2021

Kopiec Krakusa to najstarsza w naszym mieście budowla wzniesiona ludzką ręką – został usypany prawdopodobnie już w VIII wieku. Wiąże się z nim jeden z najdawniejszych krakowskich zwyczajów – Rękawka.

Dawno, dawno temu, w przedchrześcijańskich czasach wczesnego średniowiecza, kiedy zwierzęta i rośliny powoli budziły się do życia po mroźnej zimie, a wszystkie znaki na niebie i ziemi zwiastowały nadejście nowej pory roku, Słowianie przygotowywali się do obchodów święta wiosennych dziadów, podczas którego oddawali cześć przodkom. Ślad tych pradawnych praktyk przetrwał w Krakowie do dziś: w formie święta Rękawki obchodzonego we wtorek po Wielkanocy pod kopcem Krakusa.

Kurhan znajdujący się na Wzgórzu Lasoty (dziś w dzielnicy Podgórze) wzniesiono według dawnych kronikarzy ku czci króla lub księcia Kraka, legendarnego założyciela Krakowa. Mieli go usypać jego poddani, nosząc ziemię w rękawach, stąd nazwa Rękawka. Niektórzy językoznawcy wywodzą ją także od starosłowiańskiego słowa raka/rakew oznaczającego trumnę lub grób, bliskiego określeniom używanym współcześnie m.in. w języku czeskim i serbskim. Podczas badań archeologicznych prowadzonych na terenie kopca w latach 30. XX wieku nie znaleziono wprawdzie szczątków króla Kraka, warto jednak pamiętać, że Słowianie nie chowali ciał zmarłych w kurhanach: zwłoki przodków palili, a prochy umieszczali w urnach, które następnie pozostawiali na szczycie kurhanu.

Podczas pogańskiego święta wokół kopca Słowianie urządzali stypy pogrzebowe za zmarłych, aby „nakarmić” dusze budzące się na wiosnę. Obrzęd polegał na poświęceniu duchom przodków chleba, jabłek, a przede wszystkim jajek, które – jak wierzono – były symbolem śmierci, miały moc obrony przed złem i zjednywania dobra. Oprócz tego palono ogniska, sadzono gaje czy urządzano walki i igrzyska ku czci zmarłych.

Zwyczaj świętowania wokół kopca przeniósł się i w czasy chrześcijaństwa, choć w przekształconej formie, gdyż krzewiciele nowej religii starali się odciągnąć wiernych od pogańskich praktyk. Może o tym świadczyć wzniesienie na Wzgórzu Lasoty prawdopodobnie już ok. 1000 roku kościoła św. Benedykta. Patrona tej świątyni czci się 21 marca, wtedy też przypada równonoc wiosenna. Wówczas odbywał się przy kościele odpust, który wchłonął elementy dawnych zwyczajów. W połowie XV wieku wciąż palono ognie, a młodzież ćwiczyła fechtunek. Aż do końca XIX wieku, póki zakazu tych praktyk nie wydały władze austriackie, ze stoków kopca rzucano obwarzanki, placki, pierniki czy monety, które trafiały w ręce zbierającej się u jego stóp biedoty.

Na początku XX wieku Rękawka kojarzona już była jedynie z festynem i jarmarczną atrakcją. Przy kościele św. Benedykta stawały karuzele, kramy i strzelnice. Krakowianie tłoczyli się, żeby zakupić baloniki, słodycze i zabawki.

W 2001 roku z inicjatywy Centrum Kultury Podgórza i drużyny Wojów Wiślańskich KRAK po raz pierwszy udało się powrócić do historycznych korzeni święta i przygotować rekonstrukcję wydarzeń sprzed ponad tysiąca lat. Od tamtej pory co roku pod kopcem Krakusa można przenieść się w czasie i zobaczyć, jak wyglądało życie we wczesnośredniowiecznych osadach, spróbować potraw przyrządzonych według przepisów z kuchni Słowian czy usłyszeć muzykę, jaka mogła przygrywać niegdyś naszym przodkom. Ogromne wrażenie robi inscenizacja wielkiej bitwy Wiślan z najeźdźcami – dwie potężne armie stają naprzeciw siebie u stóp kopca, krzyżują miecze, topory i tarcze i nie szczędząc sił, walczą o zwycięstwo. (io)

Tekst powstał w oparciu o materiały Centrum Kultury Podgórza.
www.ckpodgorza.pl

Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.