Forteczne dziedzictwo

21 listopada 2022

„Ale gdzie w Krakowie jest ta Twierdza Kraków?” – pytają często sami krakowianie. Są zdziwieni odpowiedzią, że nie w jednym, a w wielu miejscach. I że można ją znaleźć zarówno w centrum, jak i na obrzeżach.

Mateusz Drożdż

Niejednego zaskakuje, że oprócz samych fortów należą do niej też inne budynki – łącznie ponad sto obiektów. Co więcej, śladów twierdzy można szukać w miejscach, gdzie żadnych fortów już nie ma, a nawet tam, gdzie ich nigdy nie było.

Wokół Krakowa i Podgórza
Dawna Twierdza Kraków stanowi największy kompleks obronny z przełomu XIX i XX wieku w Europie Środkowej. W chwilach świetności liczyła ponad 120 obiektów obronnych i kilkadziesiąt budynków zaplecza. Do obrony służyły forty główne i międzypolowe, artyleryjskie, pancerne, piechoty, reditowe, cytadelowe, wieżowe, a także bastiony. Wspomagały je szańce, kawerny, ostrogi bramne, prochownie, schrony amunicyjne i baterie wybudowane dookoła obu miast – Krakowa i Podgórza. Nie mniej ważne były obiekty zapewniające funkcjonowanie twierdzy – koszary, dworce, magazyny, garaże, stajnie, zakłady naprawcze i produkujące żywność, lotnisko, szpital. Forty i zaplecze połączone były siecią dróg fortecznych, a nawet bezkolizyjnymi skrzyżowaniami. Garnizon liczył 6–12 tysięcy żołnierzy, a w wypadku wybuchu wojny ta liczba miała zwiększyć się do 90–100 tysięcy.

Twierdza, dawniej wolne miasto
Decyzja o budowie Twierdzy Kraków zapadła wkrótce po likwidacji wolnego miasta – półniezależnego tworu powstałego po okresie napoleońskim, czyli Rzeczypospolitej Krakowskiej. Odpowiedni dokument cesarz Franciszek Józef I podpisał w kwietniu 1850 roku. Ufortyfikowane miasto miało zapewnić obronę północnych posiadłości Austrii przed Prusami i Rosją. Początkowo centralnym punktem – cytadelą – uczyniono zamek na Wawelu, obudowany w tym celu m.in. bastejami od strony ulicy Podzamcze. Właściwy pierścień obrony bazował na wzniesionych jeszcze w czasach powstania kościuszkowskiego wałach biegnących obecnymi Alejami Trzech Wieszczów. Wały wzmocniono potężnymi bastionami.
Rosnące moc i zasięg artylerii spowodowały, że zaczęto wznosić kolejne umocnienia, już poza linią wałów. Otaczały one Kraków oraz Podgórze i miały wzajemnie wspierać się w czasie walk. Wyścig zbrojeń i rozwój technologii wojskowych sprawiły jednak, że niektóre z nich, jak np. fort św. Benedykt, okazywały się przestarzałe już w momencie oddania ich do użytku. Trzeba było budować więc kolejne, coraz dalej od centrum. Aby chronić je przed pociskami armat, stosowano najpierw cegły, a potem zbrojony beton. Forty były coraz niższe, schowane za i pod warstwami ziemi, rozproszone, kamuflowane ukształtowaniem terenu i roślinnością.
Twierdza była kosztowną inwestycją realizowaną z przerwami przez ponad 60 lat. Przy okazji dawała pracę miejscowym: budowniczym, dostarczycielom materiałów, produktów i usług dla garnizonu. W 1914 roku w zakładach wojskowych pracowało około pięciu tysięcy osób, co czyniło armię największym pracodawcą w mieście.

Twierdza jednokrotnego użycia
Wojskowe inwestycje przydały się Austriakom raz – w czasie I wojny światowej. Jesienią 1914 roku twierdza pomogła dwukrotnie odeprzeć wojska carskie i obronić Kraków przed rosyjską okupacją. W listopadowych starciach na północ od miasta i w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej wzięło udział łącznie około 400 tysięcy żołnierzy obu stron, a w grudniowych walkach na południu Krakowa i w Beskidach – ponad 200 tysięcy.
W 1918 roku kompleks przeszedł w ręce Wojska Polskiego. Już go nie rozwijano, służył głównie jako koszary i magazyny. Za przyszłościowe uznano jedynie lotnisko w Rakowicach, które rozbudowywano w kierunku Czyżyn.

Wawel do cywila
Do dzisiaj przetrwały 34 forty, wiele mniejszych dzieł obronnych oraz spora część zaplecza fortecznego wraz z infrastrukturą. W niektórych nadal stacjonują żołnierze, np. w dawnych koszarach ułańskich i lotniczych przy ulicy Ułanów oraz w szpitalu wojskowym przy ulicy Wrocławskiej. Większość budowli wojsko uznało jednak z czasem za niepotrzebne i zaczęło się ich pozbywać.
W czasach komunizmu wymyślono, by dawne pozaborcze budynki zburzyć i pozyskać z nich materiał budowlany. Zanim się zorientowano, że to bez sensu, „burzymurkom” udało się niektóre forty zrujnować. Inne zniszczono, by zrobić miejsce nowym inwestycjom – chociażby pod siedzibę Telewizji Kraków na Krzemionkach. Sensowniejsza okazała się jednak ich demilitaryzacja.
Jako pierwsza do cywila przeszła cytadela twierdzy, czyli Zamek Królewski na Wawelu. W latach 1905–1911 dawną siedzibę królów polskich odzyskano od c.k. wojska pod pretekstem zorganizowania rezydencji cesarskiej i za cenę wybudowania licznych budynków dla żołnierzy. Franciszek Józef nigdy na zamku nie zamieszkał, ale po pozbyciu się wojska można było rozpocząć renowację i przywrócić Wawel Polakom.
Innymi udanymi przykładami były adaptacje już powojenne, np. zespół koszarowy arcyksięcia Rudolfa stał się siedzibą Politechniki Krakowskiej, koszary artyleryjskie przy ulicy Montelupich – siedzibą Wydziału Stomatologii Collegium Medicum, a w forcie Skała zorganizowano Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wiele fortów przeszło w ręce instytucji i przedsiębiorstw, które adaptowały budynki do swoich potrzeb, często potwornie je przy tym demolując, czym jednak niespecjalnie się przejmowano. Przychylniej na nieco kłopotliwe dziedzictwo przeszłości spojrzano dopiero w latach 60. XX wieku, gdy dzięki akcji krakowskich naukowców Karola Estreichera i Janusza Bogdanowskiego krakowskie media dostrzegły w dawnych warowniach piękno architektoniczne i pewne korzyści dla miasta.

Zieleń wianem starych fortów
Twierdzy Kraków i władaniu działkami fortecznymi przez wojsko miasto zawdzięcza dziś ponad 1000 ha terenów zielonych. Pierwotnym celem zieleni był kamuflaż. By go osiągnąć, c.k. wojskowi zasadzili ponad 25 tysięcy drzew wokół budynków i wzdłuż dróg fortecznych. Urosły z nich m.in. szpalery wzdłuż alei Jerzego Waszyngtona i alei 3 Maja. Wojskowym potrzebom zawdzięczamy też niezabudowane Błonia. Wielka Łąka w środku obecnego miasta była niegdyś potrzebna oddziałom garnizonowym do ćwiczeń i parad. Dzięki temu przetrwała okres, gdy zabudowywano puste tereny podmiejskie i doczekała momentu, gdy uznano, że taka wolna przestrzeń to dobry pomysł.
Dzięki fortom udało się także uratować liczne krakowskie wzgórza. Gdyby przez długie lata nie stanowiły one własności wojska, jeszcze w okresie międzywojennym zapewne powstałaby tam zabudowa willowa. A tak, oddane po latach miastu, oferują wszystkim, a nie tylko właścicielom willi, zieleń i panoramiczne widoki Krakowa i okolic.
Wiele fortów zostało obudowanych osiedlami, a forteczną zieleń zagospodarowano na parki – po latach miasto wchłonęło twierdzę.

Gmina nowym gospodarzem
Od 1990 roku część budynków Twierdzy Kraków trafiła w ręce odrodzonego samorządu, który starał się znaleźć im nowe przeznaczenie. Zwykle nie było to łatwe, a zawsze kosztowne, zwłaszcza w wypadku fortów, które mają po kilka tysięcy metrów sześciennych kubatury i nierzadko są schowane przynajmniej częściowo pod ziemią, co powoduje problemy z zawilgoceniem ścian czy instalacjami mediów.
Jednak w wielu wypadkach się udało. 30 lipca 2022 roku otwarto po gruntownym remoncie fort Borek. Teraz mieści się tam filia Centrum Kultury Podgórza oraz Ośrodek Kultury Biblioteka Polskiej Piosenki. W fortach Krzesławice i Olszanica znalazły siedzibę młodzieżowe domy kultury. W jeszcze innych działają muzea – jak Kościuszkowskie w forcie Kościuszko czy Fotografii, Lotnictwa oraz Armii Krajowej w budynkach zaplecza. Fort Jugowice („Łapianka”) będzie służył jako Centrum Ruchu Harcerskiego. Niektóre forty i budynki oddano do użytku organizacjom pozarządowym, uczelniom wyższym czy firmom prywatnym, a najbardziej znanym przykładem jest stacja radiowa RMF mieszcząca się w forcie Kościuszko.
Są forty, które wciąż czekają na gospodarza i nową funkcję. Inne pozostaną już na zawsze w stanie, w jakim są obecnie. Jednak na bazie ich potencjału można stworzyć produkt turystyczny, w którym każdy jego element opowiada inną część historii – a ta w całości składa się na ponad sto lat dziejów Krakowa i Polski w czasach belle époque, gdy tworzyły się zręby współczesności miasta i świata, w jakiej żyjemy.


Mateusz Drożdż
Urzędnik samorządowy, radny Dzielnicy III Prądnik Czerwony, popularyzator historii Krakowa, publicysta, autor ponad 500 artykułów publikowanych w prasie, m.in. w „Dzienniku Polskim”, „Gazecie Wyborczej”, miesięcznikach „Nasza Historia”, „Kraków”, oraz na portalach internetowych. Autor przewodnika „Spacerem przez Twierdzę Kraków”.

Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.